lip 04 2005

marudzenie..,


Komentarze: 1

ostatnio jakos prawie wcale z nim nie rozmawiałam...  na szczescie nie siedziałam przez ostatni tydzen w domu i nie czekałam... bo wychodziłoby ciagle ze i tak sie nie doczekam... a jak nawet to posiedzi 10 min i idzie spac bo zmeczony czy ma inne sprawy...

ale to troche nie tak zebym ja spedzała z kolegą duzo wiecej czasu i zeby kolega poswiecał mi wiecej uwagi i zainteresowania niz luby... juz zaczynam miec pojebane myslenia :(

moze on mnie nie doczenia... i jak straci to zroumie ze miał bardziej dbac i w ogole...

ech z kobietki strony to masakra jest... jest mi przykro i w ogole... ech a jak przyjdzie posiedzi troszke dłuzej... ale za to jest chłodny no to mi sie naprawde zyc odechciewa ;(

pewnie ktos napisze zebym z nim porozmawiała... no tak... tylko zeby on był... bo jak narazie to ja w ogole z nim pogadac nie moge.... ech...

nie wiem jak to wyglada z jego strony... moze on sie mna zmeczył... albo po prostu chce sam posiedziec... ech jak tak to wolałabym zeby mi to napisał... zebym mu spokoj dała na jakis czas...  a tak to po prostu znika... nie odzywa sie... nic... cicho...

źle mi z tym...

swiatlo_ciemnosci : :
Dotyk_Anioła
04 lipca 2005, 16:54
Tak trudno jest zrozumieć mężczyzn... Myślałam, że potrafię... Jednak nie...

Dodaj komentarz